Starty

Trójka połamana

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Stojąc na starcie Maratonu Warszawskiego zawsze czuję ten sam dreszcz emocji. Niezależnie od tego czy biegnę jako zając, czy jako zawodnik mający w planach zamach na życiówkę. Tuż przed godziną dziewiątą z głośników wybrzmiewa „Sen o Warszawie”, tętno przyspiesza, a nogi nie mogą ustać w miejscu…

 

Tegoroczny maraton miał być dla mnie wyjątkowym wydarzeniem. Miałem nadzieję na złamanie trzech godzin. Po tegorocznych rezultatach w półmaratonie mogłem sądzić, że zrobię to z łatwością. Jedyną niewiadomą, która mogła przyczynić się do porażki, to niepełna regeneracja po zawodach Ironman w Frankfurcie. Czułem jednak, że bieg poniżej trzech godzin jest na wyciągnięcie ręki i że jeśli nie popełnię głupich błędów na trasie, to musi być dobrze.

Planowałem początkowo biec na czas 2h 55min., bo taki czas dawałby mi większe szanse kwalifikacji na maraton w Bostonie, jednak doszedłem do wniosku, że bezpieczniej będzie ograniczyć oczekiwania do zejścia poniżej 3h. Taktyka na bieg była następująca: pierwsze 25-30 km przebiegnę za pacemakerem na trójkę, a potem, w zależności od samopoczucia, zdecyduję czy i kiedy przyspieszać.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Start przebiegł sprawnie. Ustawiłem się przed zającem, czyli z przodu całej grupy trójkołamaczy. Nie musiałem, tym samym, przeciskać się pomiędzy maratończykami, jak to niegdyś bywało. Pierwsze kilometry to standardowe obrazki: mnóstwo kibiców dopingujących na trasie, maratończycy konwersujący z sobą w najlepsze, orkiestra na Placu Piłsudskiego.

Rozkręcałem się powoli. Luźno zacząłem biec dopiero na 15 kilometrze, a właściwy rytm (biegowy trans) złapałem na 25. Wtedy to chciałem oderwać się od grupy, ale ostatecznie uznałem, że jeszcze za wcześnie. Przerażała mnie myśl o kryzysie, na parę kilometrów przed metą, chociaż żadne objawy nie wskazywały, że może to, w ogóle, mieć miejsce. Zając trzymał równe tempo, a grupa chroniła od wiatru. Stwierdziłem, że wszelkie kombinacje zostawię na ostatnie kilometry.

Chociaż słońce nieprzyjemnie świeciło w twarz, to temperatura była akceptowalna. Bieg układał mi się idealnie. Punkty żywieniowe pokonywałem niemalże wzorowo. Piłem tylko wodę, bo wiedziałem, że każdy izotonik to proszenie się o sensacje żołądkowe. Podczas biegu wciąłem dwa żele Agisko. Pierwszy spożyłem na 20 kilometrze, drugi na 34. Oba wchłonęły się bardzo dobrze, dlatego na 37 km postanowiłem, że czas na długi finisz.

Z kilometra na kilometr biegłem coraz szybciej. Przynajmniej tak mi się wtedy zdawało. Na 38 km miałem ponad pół minuty zapasu do docelowego czasu na 3h. Gdy wbiegałem na most Poniatowskiego wiedziałem, że uda mi się spełnić plan. Walczyłem teraz tylko o jak najlepszy czas. Tuż przed stadionem było mnóstwo żywiołowo dopingujących kibiców. Ta atmosfera niesamowicie niosła, a wrzawa na samym stadionie była tak motywująca, że postanowiłem ostatnie 100 metrów pokonać sprintem, chociaż nogi miałem jak z ołowiu.

Radość na mecie była wielka. Ogromne uczucie ulgi i spełnienia. Miałem poczucie , że zrobiłem przez ten rok kawał dobrej roboty i że w pełni zasłużyłem na ten rezultat. Gdy dostałem już od wolontariuszy medal i butelkę z wodą, zatrzymałem się na chwilę przy barierkach tuż przy wyjściu ze stadionu. Zacząłem się wtedy śmiać, bo jeszcze nie tak dawno myślałem, że potrzeba heroicznego wysiłku i totalnego zajechania organizmu, aby osiągnąć taki rezultat. Jednakże, czułem się tak, jakbym po prostu zrobił bardzo ciężki trening. Byłem zmęczony i obolały, ale podobnie zmęczony byłem po ostatnim biegu z narastającą prędkością na 34 km.

Czy mogłem osiągnąć lepszy rezultat gdybym zaatakował wcześniej? Być może. Trudno to stwierdzić. Nie wiadomo, czy drugi żel zostałby wchłonięty równie dobrze, czy nie pojawiłaby się kolka i inne nieciekawe historie.

Na koniec chciałbym podziękować kibicom na trasie. Szczególnie znajomym maratończykom oraz rodzicom za support. Wasze wsparcie dawało mi dodatkowego kopa. Dzięki Wam ten maraton był dla mnie naprawdę wyjątkowy i zapamiętam go na długo.

Adrian Zarzecki
#TriZteam!
Adrian Zarzecki
Główny trener i założyciel TriZ.

Zostań

częścią

Teamu

Dołącz do TriZ, trenujemy intensywnie,

ale z głową.

Performance
O Treningu

Często zadawane pytania, czyli FAQ

Odpowiedzi dotyczą metod treningowych i pracy z Teamem TriZ Performance.
Zwykle przygotowania zaczynamy w październiku, aby przygotować się na pierwsze starty późną wiosną lub z początkiem lata.

Trening do pierwszego triathlonu w TriZ Performance zajmuje zwykle około 8 miesięcy.

Na początek wystarczy rower szosowy, trenażer rowerowy (do treningu pod dachem w chłodniejsze dni), zegarek z pomiarem tętna i GPS oraz sprzęt pływacki (płetwy -> krótkie elastyczne, fajka czołowa, wiosełka zwane łapkami oraz tzw. pull-buoy)
Zadzwoń -> 510 481 066 lub napisz. Prześlę Ci mailem krótką ankietę, dzięki której dowiem się, jakie jest Twoje doświadczenie w sporcie oraz jaki jest Twój stan wyjściowy do uprawiania triathlonu. Na tej podstawie będziemy mogli przystąpić do wspólnego wyznaczania celów krótko i długoterminowych.
Jeśli jesteś z lub spod Warszawy, oferujemy Ci grupowe treningi pływackie we wtorki i czwartki o 20:00 oraz w niedzielę o 8:30 na pływalni Inflancka oraz grupowy trening biegowy na bieżni Agrykola w środy o 18:40. Latem w Warszawie organizujemy otwarte treningi kolarskie oraz open water. Zapraszamy również na nasze obozy triathlonowe! Jednakże triathlon to taki sport, w którym większość objętości treningowej wykonujemy indywidualnie.
To zależy od Twojego doświadczenia treningowego oraz dystansu, pod który się przygotowujesz. Zwykle początkujący triathlonista przygotowujący się do sprintu (750m pływania + 20 km jazdy na rowerze + 5 km biegu) powinien wygospodarować około 5 h w tygodniu na trening. Im bardziej doświadczeni jesteśmy i im dłuższy dystans triathlonu nas interesuje, tym objętość treningowa jest większa.
W podstawowym pakiecie znajdziesz:

- opracowanie raz na dwa tygodnie indywidualnego planu treningowego,

- wsparcie zawodnika w wyznaczaniu celów dostosowanych do możliwości,

- wspólne stworzenie kalendarza startów, testów i opcjonalnie badań wydolnościowych,

- doradztwo dotyczące żywienia, doboru sprzętu i taktyki podczas zawodów,

- kontrolowanie – raz na dwa tygodnie – realizacji planu treningowego,

- konsultacja mailowa lub telefoniczna/Skype z trenerem raz na dwa tygodnie,

Inwestycja 550 złotych miesięcznie.

W przypadku rozszerzonej opieki wygląda to następująco:

- opracowanie co tydzień indywidualnego planu treningowego ,

- wsparcie zawodnika w wyznaczaniu celów dostosowanych do możliwości,

- wspólne stworzenie kalendarza startów, testów i opcjonalnie badań wydolnościowych,

- doradztwo dotyczące żywienia, doboru sprzętu i taktyki podczas zawodów,

- kontrolowanie – dwa-trzy razy w tygodniu – realizacji planu treningowego,

- możliwość codziennej konsultacji mailowej lub telefonicznej/Skypowej z trenerem w ustalonych godzinach,

- inwestycja 900 złotych miesięcznie.

Pracujemy na platformie TreningPeaks -> https://www.trainingpeaks.com. To tu lądują Twoje dane z treningu, które są przeze mnie potem analizowane.Ty również masz do tego dostęp. Będziesz mi pomagać w analizie sygnałów, które wysyła Twoje ciało poprzez codzienne oznaczenie samopoczucia oraz ocenę wysiłku wykonanego na poszczególnym treningu w skali 1-10. W dużym skrócie TP to narzędzie do monitorowania Twojego procesu treningowego (w tym poszczególnych jednostek treningowych), jak również analizy startów w zawodach.
Nie martw się. Otrzymasz ode mnie słowniczek treningowy, który wyjaśni Ci całą sportową terminologię.
Tak. Przykładamy wagę do profilaktyki. Podstawą jest wynik badania echa serca oraz morfologia krwi (podstawowa morfologia + żelazo + ferrytyna + witamina D , lipidogram).

Badamy się, by trenować bezpiecznie.

Kontakt

Skontaktuj się

Masz pytania, chcesz podzielić się swoją opinią lub poznać programy treningowe? Napisz do nas!








    Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Adrian Zarzecki TriZ Performance informacji handlowych dotyczących produktów i usług, przekazywanych za pomocą telekomunikacyjnych urządzeń końcowych oraz tzw. automatycznych systemów wywołujących:




    Wyrażenie zgody jest dobrowolne i możesz ją wycofać w dowolnym momencie, poprzez link dezaktywacyjny w wiadomości e-mail lub kontaktu z Administratorem.

    Administratorem danych osobowych jest Adrian Zarzecki działający pod firmą Adrian Zarzecki TriZ Performance, Adrian Zarzecki TriZ Performance, ul. Rudzka 5E/3, 01-689 Warszawa.

    W sprawach związanych z przetwarzaniem danych oraz realizacją praw przysługujących osobom, których te dane dotyczą można kontaktować się z administratorem danych kierując korespondencję na adres poczty elektronicznej adrian@trizperformance.com. Pełna informacja na temat przetwarzania danych osobowych znajduje się na stronie: Polityka prywatności

    Zapisz się do Newslettera.

    Dostaniesz jedynie najnowszą wiedzę treningową, zero ściemy.
    TriZ Community