Taktyka na ten start była prosta. Zaczynam ostro – tak aby utrzymać się w nogach mocniejszych pływaków; rower cisnę ile fabryka dała licząc, że zostanie pary na bieg. Na szczęście, tego dnia, moc była ze mną.

To był start kończący serię zawodów z pod znaku Elemental Tri Series. Po męczących przygotowaniach ostatni tydzień przedstartowy wydawał się niczym odpoczynek u babci Józefy. Forma jest, więc trzeba było zrobić swoje. Cel był jeden: 2 msc OPEN w całym cyklu.
Pływanie wyszło zgodnie z planem. Trzymałem się w okolicach pływaków, którzy mieli papiery na robienie konkretnego wyniku. Niemal cały dystans (1500 metrów) byłem w nogach licząc na „hydro-draft”. Ostatnie 200 metrów to mocniejsze pociągnięcia – udało się zaoszczędzić trochę energii na ostrzejszy finisz. Czas pływania 21:03 był satysfakcjonujący i stanowił dobrą zaliczkę przed rowerem.
Strefa zmian nie poszła mi tak jak zakładałem. Przy gwałtownym szarpnięciu roweru ze stojaka lekko zawadziłem butem o koszyk, w którym były buty biegowe. Niefartownie uderzyłem pod takim kątem, że but wypiął się, a ja zorientowałem się, że jest on przy stanowisku nr 157 tuż przed wyjściem ze strefy. Wróciłem szybko z rowerem , złapałem but w garść i biegiem na pętlę. Kosztowało mnie to kilkanaście sekund i pewnie gdyby nie ta przygoda miałbym 3 msc OPEN. No cóż, zdarza się. Niemniej najważniejsze było dla mnie obronienie 2 miejsca w całym cyklu Tri Series.
Rower wyszedł mi całkiem nieźle. Miałem 9 czas drugiego etapu co, jak na mnie, jest sporym osiągnięciem. Nie spotkały mnie większe przygody na tym etapie. Starałem się dociskać mocno pedały tak aby mieć w zasięgu wzroku Maćka Dowbora. Wiedziałem, że na rowerze jeździć potrafi i trzymałem go, przed dłuższy czas, w odległości 50 metrów. Na drugim kółku zaczął mi odjeżdżać, ale nie była to duża odległość.
T2 już była sprawna. Biegłem szybko, chociaż druga pętla była zdecydowanie aktywniejsza. Na pierwszej pętli wyprzedziłem dwóch zawodników (w tym Maćka). Niestety do trzeciego zabrakło. Co prawda niewiele, ale jednak.
Jestem bardzo zadowolony z tego startu. Założenia taktyczne (wyłączając przygodę w T1) zrealizowałem na piątkę. Forma i zdrowie jest. Oby tak do połowy września. Następny start już za tydzień w Mrągowie. Tym razem 1/4 IM.
